Czas spędzony w gronie rodziny i przyjaciół sprawia, że wraca mi radość życia.
Bezcenne są dla mnie te chwile, zwłaszcza takie jak dziś – gdy widzę jak pociechy biegają z chrzestną jednego z synów i jej mężem, jak się razem bawią i śmiejąc, nawołują.
Skumulowane z kilku dni zmęczenie i napięcie ulatują ze mnie.
Jestem tak wdzięczna za spotkania i wspólnie spędzony czas. Za rozmowy – te poważne i przynoszące prawdziwą ulgę, i również te lżejsze, gdy sobie po prostu żartujemy, opowiadamy zabawne historie.
Czuję, jak mój układ nerwowy się wtedy „odbudowuje”, jak rośnie moja odporność psychiczna, a oddech staje się głębszy.
Cieszę się, że dzięki spotkaniom z przyjaciółmi i rodziną powracają moje siły.
I że, dzięki Bogu, nie idę przez życie sama.
***
„Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną,
kto go znalazł, skarb znalazł.
Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty
ani równej wagi za wielką jego wartość.
Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia;
znajdą go bojący się Pana.” (Syr 6, 14-16)