Otwieram tarasowe okno i już jestem w moim małym ogrodzie Eden. Ptaki przekrzykują się, brzęczą pszczoły, a ja wyobrażam sobie, jak to było, gdy „mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru.” ( Rdz 3, 8)
Po chwili patrzę na przesłane mi piękne zdjęcie zachodzącego nad morzem słońca i myślami biegnę do moich starszych synów, którzy wyjechali na obóz. Bezwiednie zaczynam nucić: „Mocniejszy jest Pan nad potężne fale morskie, mocniejszy jest Pan na wysokościach – Pan jest Królem!”. To muzyczna parafraza psalmu:
„Ponad szum wód rozległych,
ponad potęgę morskiej kipieli
potężny jest Pan na wysokościach.” (Ps 93, 4)
To jest dobry czas, by zanurzyć się w cudowniej przyrodzie, zachwycić jej pięknem. Odkleić od ekranów (różnego rodzaju) i chłonąć ciszę, szum morza albo widok ze szczytów gór. Nie trzeba nawet wyjeżdżać daleko (ani w ogóle wyjeżdżać, bo czasem jest to po prostu niemożliwe), wystarczy poszukać skrawka przyrody najbliżej nas.
Z roku na rok widzę, jak kurczy się ten przyjazny, cudny świat. „Laudato Si” papieża Franciszka jeszcze mocniej mi to uświadamia…
Widziałam dziś w wiejskim sklepie maleńkie opakowanie z napisem „zsiadłe mleko” i rozmarzyłam się. To był mój ulubiony napój w dzieciństwie. Najprostszy do przyrządzenia. I kapitalny na upał.
Najbardziej lubiłam to „niezabełtane”, jak mawiali wtedy starsi ludzie. A potem na wiele lat zniknęło. Tak jak smak prawdziwego mleka, które trzeba było zagotować w teflonowym garnku zanim się je wypiło. Gdy pojawiły się kartoniki i plastikowe opakowania, nie było już „prawdziwego” mleka i tym bardziej „prawdziwego” zsiadłego mleka…
Nie mam na myśli modnego teraz trendu BIO i EKO, nie chodzi mi o sprzedawane za krocie puste szklane butelki na wodę. Myślę raczej o tym, że obcowanie z przyrodą jest ZA DARMO, że jest dla każdego i że nie jest niestety na zawsze…
Może warto tego lata zatrzymać się na chwilę i podziękować Bogu za to piękno, które nie wiadomo jak długo jeszcze będzie naszym udziałem? Może warto zdążyć zachwycić się choćby zwykłą trawą, zanim zostanie zamieniona na beton…
„Pochwalony bądź, mój Panie, przez siostrę naszą, matkę ziemię, która nas żywi i chowa, wydaje różne owoce z barwnymi kwiatami i trawami.” (św. Franciszek, „Pieśń słoneczna”)