Gdy otwieram oczy, zaczynam ją nucić i gdy kładę się spać, powtarzam jej biblijne słowa. Nie tylko dlatego, że jest upał i bardziej niż zazwyczaj potrzebuję wody… Ta pieśń chodzi za mną od kilku dni:
Nędzni i biedni szukają wody, a język ich wysechł z pragnienia.
Lecz Ja, Pan, wysłucham ich, nie opuszczę ich Ja, Bóg Izraela.
Każę wytrysnąć rwącym strumieniom na nagich, stromych wzgórzach
I źródłom wód pośrodku nizin, by pustynię zamienić w pojezierze. (por. Iz 4, 17-18)
Kilka miesięcy temu chodziła za mną jeszcze inna pieśń, właściwie jej krótki fragment: „Upał serca mego chłodzę, gdy w przepaść męki Twej wchodzę…”
Nie tylko ten na zewnątrz może być nieznośny i męczący (a czasami nawet śmiertelny), również „upał serca” potrzebuje ostudzenia i wielkiej ilości żywej wody (por. J 4, 10 -26).
Tak jak woda pitna w upalne dni dostępna jest bez ograniczeń na przykład w miejscu pracy, a jej zapewnienie przez pracodawcę regulowane jest przez przepisy prawne, tak woda żywa dostępna jest dla każdego, bo tak mówi prawo Boże. Nie ma tam żadnych warunków wstępnych.
Szef nie pyta, jaki masz obrót w tym miesiącu i czy wyrobiłeś się w terminie z projektem. Woda jest zarówno dla „przodowników pracy”, jak i dla „nygusów”. Dla wszystkich. Nie trzeba pisać podania z uzasadnieniem prośby. Po prostu podchodzisz do dystrybutora i nalewasz do kubka zimnej wody. Nikt nie patrzy na ciebie krzywo, gdy podchodzisz znowu i pijesz dużo – naprawdę dużo – chłodnej, mineralnej wody.
Podobnie jest z żywą wodą, choć nie wszyscy o tym wiedzą. Spotykam wiele osób, które przypuszczają, że aby napić się tej wody, należy najpierw jakoś zasłużyć się Szefowi. Może przynieść na spotkanie z Nim listę życiowych dokonań? Albo sprawozdanie z działalności za ostatnie półrocze? Bilans plusów i minusów, z naciskiem na plusy? Zaświadczenie o niekaralności? Dobrą opinię od innych? A może wyniki badań communicantes i dominicantes?
„Jeśli kto jest spragniony…” – mówi Słowo Boże, a nie: jeśli ktoś jest pobożny, zasłużony, nie grzeszy (nie ma takich, z tego co wiem)…
Czy jesteś spragniony? Czy pragniesz Boga? Czy twoje serce przypomina czasami spękaną ziemię i wysuszone rośliny, czekające na deszcz?
A może skrzętnie chowasz te obszary swojego wnętrza, które już uschły i przykrywasz je – z zapałem godnym lepszej sprawy – sztuczną trawą? Plastikową, nieprzyjemną w dotyku, ale za to bardzo zieloną. Może wysuszone tereny powiększają się z czasem, a ty stajesz na rzęsach, by – jak zbyt krótką kołdrą – przykryć ten piach plastikiem …
Znam najlepszego Specjalistę od zakładania i pielęgnowania ogrodów. Architekta zieleni. Wiernego Ogrodnika.
Pracuje bardzo sumiennie i wytrwale, nie poddaje się nawet na gruntach skalistych.
Pracuje za darmo. Znalazłam to czarno na białym:
O, wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody,
przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy!
Kupujcie i spożywajcie, <dalejże, kupujcie> bez pieniędzy
i bez płacenia (…)! (Iz 51, 1)
Przyjdź!
Jeśli PRAGNIESZ…
Strumienie wody żywej popłyną z wnętrza tego, kto jest spragniony – tego, kto przyjdzie i się napije (por. J 7, 37-39).