Tagi
#biblia, #chrzescijanstwo, #codziennosc, #DanutaKaminska, #dobreslowo, #ewangelizacja, #franciszek, #nowaewangelizacja, #przyroda, #relacje, #rodzina, #słowoboże, #ukraina, #zdrowiepsychiczne
Do Zesłania Ducha Świętego jeszcze trochę czasu zostało, więc póki co wzywam Go co dzień, zajmując się amatorsko tłumaczeniem języków w warunkach domowych (z polskiego na nasze także, ale przede wszystkim poprawiam komunikację w naszym domu, w którym gościmy kolejną rodzinę z Ukrainy). Tym razem poziom trudności się nieco zwiększył, bo początkowo nikt z naszych nowych domowników nie mówił po polsku, musiałam więc odkurzyć moją pamięć i sięgnąć do tego, czego uczyłam się wieki temu w szkole.
Najmłodsze dzieci w ogóle się nie przejęły brakiem wspólnego języka, podobnie jak wtedy, gdy byliśmy kiedyś na wakacjach na Węgrzech i gdy wspaniale bawiły się z rówieśnikami, którzy nie znali ani słowa po polsku, a one nie znały ani słowa po węgiersku. Nawet nie potrafiłam powtórzyć żadnego z tych obco brzmiących wyrazów (a co dopiero zrozumieć!), im jednak zupełnie to nie przeszkadzało. Miłym dla mnie widokiem były ich pełne energii gonitwy i pokrzykiwanie, zabawa w parku. Współpraca z dziećmi z Węgier była nieodzowna, ale do dziś pozostaje dla mnie tajemnicą, jak się ona dokonywała :)
Wracając do domu na Jaśminowej: dzieci, te najmniejsze, w ogóle się nie przejęły tym, że ani oni po naszemu, ani my po ichniemu nie mówimy. Znalazł się wspólny język, i to nie ten, w którym usiłuję komunikować się z naszymi gośćmi oraz na który tłumaczę im otaczający świat i wypowiedzi innych osób.
Jest coś ponad podziałami i różnicami. Jest język wspólny dla wszystkich ludzi. Wierzę w to głęboko. I nie mam na myśli dywagacji filologicznych (i filozoficznych) o wspólnym pochodzeniu wszystkich języków ani biblijnej opowieści o wieży Babel. Myślę o czymś tak podstawowym jak to, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Że wszyscy jesteśmy w jakiś sposób połączeni. Pięknie o tym pisze papież Franciszek w encyklice Fratelli Tutti. Jego słowa to praktyka, a nie tylko teoria. Przypominam je sobie teraz, gdy żyję pod jednym dachem z braćmi i siostrami, którzy według krwi nie są naszą rodziną, ale według serca – tak.
***
„Oto jak dobrze i jak miło,
gdy bracia mieszkają razem;
jest to jak wyborny olejek na głowie,
który spływa na brodę,
<brodę Aarona, który spływa
na brzeg jego szaty>
jak rosa Hermonu, która spada
na górę Syjon:
bo tam udziela
Pan błogosławieństwa,
życia na wieki.” (Ps 133, 1-3)