Tagi

, , , , , , , , , , , , ,

Fot. Danuta Kamińska

Wróciliśmy wczoraj z kursu przedmałżeńskiego. Nie, nie wychodzimy za mąż i nie żenimy się – jesteśmy już małżeństwem od wielu, wielu lat, mamy już nastoletnie dzieci. Jednak co kilka lat wyjeżdżamy z zaprzyjaźnionymi małżeństwami na weekend, by tam prowadzić dla narzeczonych kurs Kana Galilejska. Za każdym razem Bóg mówi nam tam coś pięknego:  o naszym małżeństwie, o cudzie miłości. Tak było i tym razem. Jestem bardzo wdzięczna za ten czas.

 

Wczoraj też usamodzielniła się rodzina, z którą przeszło miesiąc mieszkaliśmy pod jednym dachem. Choć wydawało się to niemożliwe, jednak (dzięki Ci, Boże!) znalazła się i praca, i mieszkanie, opłacane przez zakład pracy, i opieka dla dziecka. Wczoraj więc wyprawiałam naszych ukraińskich gości w nowy, samodzielny już, etap.

A dziś już czekamy na nowych. Nie wiemy kim dokładnie są, jacy są, jakie mają plany i jakie historie niosą ze sobą. Wiemy jednak, że Bóg kładzie ich nam na serce.

***

Zaczął się najważniejszy tydzień w roku – Wielki Tydzień. I moje ulubione święta są już tuż-tuż.

Niech Pan da nam wszystkim doświadczenie tego, że jest blisko. Niezależnie od tego, jak bardzo źle dzieje się wokół, niech nasza nadzieja rozbłyśnie, niech nasza ufność w Bogu rozkwitnie.

***

„Kto przebywa w pieczy Najwyższego
i w cieniu Wszechmocnego mieszka,
mówi do Pana: «Ucieczko moja i Twierdzo,
mój Boże, któremu ufam».” (Ps 91, 1-2)