Tagi
#biblia, #chrzescijanstwo, #codziennosc, #DanutaKaminska, #dobreslowo, #ewangelizacja, #nowaewangelizacja, #relacje, #SESA, #słowoboże, #zdrowiepsychiczne

Fot. Danuta Kamińska
Jadę, zerkając raz po raz na nawigację, niepewna, czy dobrze trafiłam. Przede mną piętrzą się materiały służące do budowy dróg: wielkie betonowe kręgi i hałdy jakiegoś czarnego sypkiego surowca.
Parkuję na rozległym placu i próbuję z daleka rozpoznać znajome sylwetki, co jednak mi się wcale tak szybko nie udaje. W końcu, po powitaniu, wchodzę wraz z innymi do kaplicy. Mój wzrok przyciąga podświetlona monstrancja – klękam w ławce z pozostałymi osobami i w ciszy adoruję Pana Jezusa.
Po chwili jednak od bardzo cichego dźwięku po głośniejsze tony narasta śpiew uwielbienia. Po godzinie trwania na modlitwie przyjmujemy Komunię świętą i już jestem gotowa, by obejrzeć salę oraz zaplecze gospodarcze (będziemy tam prowadzić w sierpniu rekolekcje- kurs „Rafał”, o towarzyszeniu duchowym), gdy okazuje się, że to jeszcze nie koniec spotkania modlitewnego tej wspólnoty.
Schodzimy po schodach do obszernego pomieszczenia i tam rozważamy Pismo Święte, a właściwie jego fragment, odczytując najpierw kilka minut w ciszy, a potem na głos króciutkie fragmenty Ewangelii na najbliższą niedzielę. Jest z nami kapłan, siedzi obok mnie, i zachęca, by zaglądać tu częściej. Dziękuję, tłumacząc, że jestem w innej wspólnocie, a tę odwiedziłam gościnnie, niejako przy okazji, ale gdzieś w głębi serca wiem, że nie ma przypadkowych spotkań ani modlitw „przy okazji”.
Wracam z poczuciem wewnętrznej wolności i lekkości, orzeźwiona na duszy. To był piękny czas. Tego mi było trzeba.:)
***
„Orzeźwia moją duszę.” (Ps 23, 3a)