
Fot: Michał Kamiński
Natknęłam się niedawno na prace pewnego, dość znanego podobno, fotografa. Jedna z nich przedstawia baranka, którego odbiciem w wodzie jest lew. Pomyślałam, że często… nie od razu widać to przepiękne odbicie, pełne majestatu.
A przecież łagodność (Paschalnego Baranka) i moc (Lwa Judy) to dwa imiona tej samej Osoby, to charakter Tego, Który Jest.
To, co widzę na zewnątrz, często mnie nie zachwyca, jest jak ten mały, szary baranek, do złudzenia przypominający wielkanocną dekorację, stawianą co roku na stole. Jednak, gdy spojrzę w głąb, ukazuje się widok zapierający dech w piersiach: pełen majestatu, ogromny lew.
Tak właśnie jest w moim życiu.
Pada deszcz, jest pochmurno, a nawet, jak mówi siedzący obok mnie A. – „ciemno”. Został dziś w domu, bo w nocy się pochorował. Niedobrze się czuję, chyba się od niego zaraziłam. Nie za ciekawie, prawda?
Ale, gdy spojrzę głębiej, widzę światło, łaskę, szansę, dobro. I jeszcze coś, co trudno oddać słowami…
Jestem przekonana, że Bóg patrzy inaczej niż człowiek: widzi piękno i wielkość we mnie i w Tobie, niezależnie od tego, jak w tym momencie się czujemy, czy co mówią o nas inni.
„Nie tak bowiem człowiek widzi <jak widzi Bóg>, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce” (1Sm 16, 7b).
W tym, co niepozorne, kryje się moc. W tym, co słabe – siła.
Kiedyś bardzo poruszył mnie obraz łupiny orzecha. Jest twarda i nie za piękna. Jednak w jej wnętrzu kryje się słodki (zwłaszcza przed ususzeniem) i smaczny orzech. (A jak smaczny, przypomnieliśmy sobie całkiem niedawno, łuskając z rodziną męża orzechy przyniesione prosto z ogrodu.)
Tyle rzeczy wygląda niezachęcająco z zewnątrz, a dopiero gdy dotrzemy do sedna, ukazuje swoje zachwycające piękno, swoją prawdziwą wartość.
Niektóre wydarzenia są z pozoru błahe albo – zdawałoby się – zupełnie niepotrzebne. Jednak po czasie okazuje się, że miały dla nas kluczowe znaczenie i że wywarły na nas ogromny wpływ.
Nie potrzeba szczególnych okazji, by żyć w PEŁNI.
Niekorzystny splot okoliczności nie musi nas ograbiać z wewnętrznej WOLNOŚCI.
***
W naszej spiżarni w domu leży miska pełna orzechów – świeżutkich, niedawno zerwanych.
Obok mnie i Ciebie leży sporo „orzechów” – niezrozumiałych sytuacji, mijanych ludzi, rozpoczętych rozmów, pytań, na które nie znamy jeszcze odpowiedzi.
W środku, pod twardą i nieatrakcyjną skorupą jest coś cennego i pożywnego.
I czeka.
SMACZNEGO!
***