Lubię to miejsce.
Na sąsiednim osiedlu, pośród bloków, ukryty jest piękny skwer. Lubię tam siadać na ławce przy rozłożystym drzewie. Patrzę na złote i zielone liście, jasne pnie drzew i odzyskuję siły. Promienie słońca rozświetlają jesienne kolory platanów rosnących wokół.
To na tej ławce porządkuję myśli, gdy codziennych trosk, dylematów i chorób bliskich jest już stanowczo za dużo jak na moje możliwości.
To tam przypominam sobie, że jest jeszcze Ktoś ponad tym, co widzę wokół. Ktoś, kto jest Panem tego wszystkiego.
To na tej ławce przeprowadzam wiele ważnych rozmów i … słucham ciszy.
Dziś platany toną w deszczu. Po rozjaśnionych słońcem barwach nie został nawet kolorowy cień. Ale wiem, że w końcu słońce przebije się przez ołowiane chmury.
Tak jak w życiu – czas strapienia przeplata się wciąż z czasem pocieszenia, jakby powiedział św. Ignacy z Loyoli.
Słucham ostatnio pięknej pieśni „Zwycięstwo należy do Jezusa” (oryginał: „Victory belongs to Jesus”) i ufam, i widzę jak się to zwycięstwo dokonuje: w drobnych, ale ważnych dla mnie sprawach. Dzięki Ci, Boże!
Zaraz pod powiekami mam obraz jaśniejących w słońcu platanów. Żaden deszcz i szaruga mi tego nie zabiorą.
Zaraz pod różnymi emocjami, myślami, pytaniami, niewiadomymi, mam miejsce, do którego nie docierają burze, gdzie panuje pokój:
„Jak niemowlę u swej matki, jak niemowlę – tak we mnie jest moja dusza.” (Ps 131, 2)
Pokój jak rzeka przepływa na dnie mojego serca.
„Dusza moja spoczywa tylko w Bogu, od Niego przychodzi moje zbawienie.” (Ps 62,2)
Patrzę, jak przedszkolaki zbierają liście, jak szurają nóżkami po wielobarwnym kobiercu, i przypominam sobie niedawno usłyszane kazanie: „To my, staruchy, wszystko komplikujemy, dziecko po prostu ufa”. Coś w tym jest… Nie czuję się oczywiście „staruchem”, ale jest we mnie wielkie pragnienie ufnej, dziecięcej wiary.
Platany kojarzą mi się z odpoczynkiem, wytchnieniem… Szelest ich liści przypomina mi szept recytowanych wersetów psalmu:
„Szukaj pokoju, idź za nim!” (Ps 34, 15)
Jakie miejsce jest dla Ciebie takim schronieniem i przypomnieniem o Bożej obecności w Twojej, pewnie też nie zawsze łatwej, codzienności? Czy odnajdujesz dla siebie takie miejsce tylko w budynkach (sakralnych lub prywatnych), czy może również w pięknie stworzenia? Ważne, by je mieć, by mieć gdzieś takie miejsce. A jeszcze ważniejsze, by szukać wewnętrznego pokoju i zachować go w sercu, czego Tobie i sobie życzę : )