Lubię ten moment, tę końcówkę listopada. Jeszcze tylko uroczystość Chrystusa Króla (i odpust w naszej parafii) i zaraz, tydzień później, rozpocznie się Adwent.
Roraty, lampiony, wyczekiwanie. (A w dzieciństwie także siarczysty mróz i śnieg).
Ale przede wszystkim radość z tego, że nie jestem sama, że jestem kochana i bezpieczna w Bogu, cokolwiek miałoby się jeszcze wydarzyć.
Wzmocnienie wewnętrznych sił, odwaga życia w zgodzie z przekonaniami, wsłuchiwanie się w wewnątrzny głos.
I oczywiście ciekawość niespodzianek przygotowanych przez Boga i życzliwych ludzi. (W tygodniu taką niespodzianką był nowy fotel w moim pokoju w redakcji i dołączona do niego motywująca karteczka. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy przez długi czas).
Cieszę się, że żyję. Cieszę się, że w zwykłym dniu widzę przebłysk tego, co jest niezwykłe i co na nas czeka.
Oczekiwanie
22 piątek lis 2024
Posted Codzienność, Ewangelizacja, Zdrowie psychiczne
in