„Proszę porozmawiać z synem, takie jakieś dziwne rzeczy opowiada kolegom…” – zaczyna ściszonym głosem pani w przedszkolu. Gdy dopytuję, o co chodzi, pani wyjaśnia, że synek mówił dziś o tym, jak nie płacić za ubezpieczenie samochodu: że wystarczy zrzucić pieniądze z dachu i że tak właśnie mówiła mu mama, czyli ja. „Hmm… – myślę sobie – to ciekawe.”
W domu A. opowiada, o co chodziło, przytacza moje słowa, które teraz składają się w całość. Rzeczywiście, mówiłam kiedyś coś takiego, ale nie o ubezpieczeniu ; ) Tłumaczyłam po prostu naszym starszym dzieciom, czym jest przyciąganie ziemskie i jaką siłę ma maleńki pieniążek wypuszczony z dłoni z bardzo dużej wysokości. Mówiłam, że nawet grosik mógłby uszkodzić samochód, a co dopiero ludzkie ciało.
Ludzkie ciało…
Myślę o nim, gdy słyszę dyskusje o tuszowaniu przestępstw, nadużyć, przenoszeniu sprawców. I gdy przeczuwam ból tych wszystkich, których ciało zostały sprofanowane. Nie wiem, czy to dobre określenie, ale takie właśnie przychodzi mi na myśl: sprofanowane…
Ludzkie ciało…
Myślę o nim, gdy słyszę gorące w ostatnich dniach dyskusje na temat osób o innej orientacji seksualnej, o innym kolorze skóry… I gdy widzę, jak wiele jest nienawiści w tych sporach i manifestacjach…
Ludzkie ciało…
Myślę o nim, gdy sąsiadka przedwczoraj pomaga naszemu prawie dziesięcioletniemu synowi, gdy ten spada z roweru i mocno potłuczony próbuje wrócić do domu. I gdy patrzę teraz na jego cztery szwy na brodzie, dziękując Bogu, że nie skończyło się to gorzej.
Ludzkie ciało…
Zakrwawione i złamane, wydane za nas i zmartwychwstałe, uwielbione, pełne chwały – ludzkie ciało Bożego Syna, któremu oddajemy cześć.
Nie rozumiem, jak można kłócić się o to, jak przyjmować to Boskie Ciało, a nie klękać przed CIAŁEM, w którym są najmniejsi bracia Bożego Syna…
„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40) To naprawdę nie jest przenośnia, ON TU JEST.
W CIELE. To nie ulotna idea, to nie kwestia wyobraźni.
To wielka tajemnica naszej wiary.
W każdym wzgardzonym, odrzuconym.
ON JEST.
Ciało Bożego Syna sprzedane za trzydzieści srebrników i ciało moich braci i sióstr sprzedawane nieprzerwanie przez wszystkie wieki… Handel pokryty milczeniem: „pewnych tematów lepiej nie ruszać”, „to dla dobra większej sprawy”.
Co mówiłam o małym pieniążku? Że może uszkodzić ludzkie ciało? Tak, wypuszczony z dłoni z bardzo dużej wysokości. Nie mówiłam natomiast, jak uniknąć odpowiedzialności za to. Na to odpowiedź znają ci, którzy wiedzą, jak przemilczać, jak udawać, że nie ma sprawy…
Grawitacja działa, nawet jeśli płaskoziemcy w nią nie wierzą. Sprawiedliwość i prawda istnieją, nawet jeśli niektórzy próbują zakneblować jej usta.