Tagi
#biblia, #cierpliwosc, #codziennosc, #DanutaKaminska, #droga, #przyroda, #relacje, #rodzina, #zdrowiepsychiczne

Fot. Danuta Kamińska
Nawet w deszczowe dni jesienne drzewa wyglądają pięknie… Przyglądam się im, pokonując moją codzienną trasę – bardzo malowniczą – wśród pól, łąk i lasów. Ostatnio do klimatycznych widoków dołączył jeszcze jeden element – mgła. Tajemnicza i intrygująca.
Ciągle jestem w drodze. Nie tylko dosłownie, ale także w tym znaczeniu, że wiele spraw jeszcze się toczy, jeszcze nie zyskało swojego rozwiązania lub nie osiągnęło swojego końca. Ale to naturalny stan. Póki jestem w drodze, wiele rzeczy jeszcze się dzieje i cierpliwość jest mi bardzo potrzebna, gdy niektóre z nich się przedłużają, a czekanie przeciąga się – wydawałoby się, że w nieskończoność. Zamiast jednak medytować nad tym, skupiam swoją uwagę na tym, co jest i cieszę się z tego. Wciąż w drodze.
Tak wiele dobrych, mile zaskakujących mnie rzeczy się dzieje – jestem bardzo za nie wdzięczna. Mimo, że nadal jeszcze męczy mnie przeziębienie, udało mi się choć chwilę nacieszyć się ciszą i samotnością. Dziś już z powrotem nie jestem sama, ale te momenty wczoraj i przedwczoraj, gdy mogłam choć odrobinę odpocząć, są dla mnie błogosławieństwem.
Myślę intensywnie o kobiecie, za której zdrowie i życie wstawiamy się w tych dniach jako wspólnota. Tak jak ja, jest ona mamą piątki dzieci. Życie jest tak kruche i ulotne… Panie, działaj! Amen.
***
„Deszcze i rosy, błogosławcie Pana,
chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!
Wszystkie wichry niebieskie, błogosławcie Pana,
chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!
Ogniu i żarze, błogosławcie Pana,
chwalcie i wywyższajcie Go na wieki!” (Dn 3, 63-65)