Tagi
#chrzescijanstwo, #codziennosc, #DanutaKaminska, #dobreslowo, #nowaewangelizacja, #przyroda, #relacje, #rodzina, #zdrowiepsychiczne
„A nadzieja zawieść nie może…”, przypominam sobie raz po raz ten biblijny fragment i cieszę się bardzo z tego, co już teraz widzę. O ile bardziej ucieszę się, gdy w końcu zobaczę to, co na razie jest zakryte przede mną!
Zwalniam tempo, zbieram siły, chwytam dobrą książkę, zaparzam imbir z pomarańczą. Myślami od czasu do czasu błądzę w okolicach Rzeszowa, gdzie mój mąż jest teraz w delegacji. Jestem trochę jak łącznik, gdy przekazuję informację, gdzie jest najlepsza zupa cebulowa, a gdzie przepyszne pączki według starej receptury. Nasz najstarszy syn za to jest teraz trochę jak ekspert- spędził w tamtych stronach kilka ostatnich dni starego roku i wrócił oczarowany.
Moja dobra znajoma, z którą od prawie piętnastu lat wymieniamy się codziennymi przemyśleniami, nadal przekonuje mnie, by nie wybiegać zbytnio naprzód. Kiedyś chyba sobie powieszę tę radę nad łóżkiem, żartuję w myślach.Ale może nie byłby to zły pomysł: mimo upływu lat, wciąż muszę to sobie raz po raz- z jej pomocą- przypominać.
Jednak konkurs na cytat nad głową wygrywa inny tekst. Ten biblijny. Nie wieszam go jednak nigdzie, wolę mieć go w żywej pamięci.
Rzucam kotwicę za horyzont. Moja nadzieja jest tam zakorzeniona. To nie jest „głupia” nadzieja, dotycząca kaprysów, zachcianek. To jest silna, mająca swoje uzasadnienie, mądra ufność.
Czasem nadzieja wbrew nadziei, choć logiczniej pewnie powinno się mowić: nadzieja wbrew beznadziei.
Myślę, że najbardziej biednym człowiekiem nie jest ten, któremu brakuje pieniędzy, ale ten, który stracił swoją nadzieję.
Moja nadzieja jest w Bogu. Jemu ufam. Wiem, że się nie zawiodę. Co nie znaczy, że nic złego mnie nie spotka. Wiara to nie polisa na bezbolesne życie. To relacja. To zaufanie.
Jest taka piękna pieśń gospel, której słowa mówią o tym, że Bóg zamyka usta niewiary. Tak to właśnie widzę. Duch niewiary jest tym, co krępuje nasze myślenie, nasze działanie. Jest tym, co sprawia, że jesteśmy do bólu racjonalni, ale nie na zasadzie trzeźwego myślenia, do którego zachęca w swoich listach św. Paweł, tylko na zasadzie „racjonalizowania” i szukania wciąż jakiegoś banalnego wyjaśnienia dla rzeczy, które są po prostu tajemnicą. Ale tajemnicą rozumianą jako misterium, jako dotknięcie tego, co niepojęte, a nie tajemnicą rozumianą jako zagadka czy rebus albo szyfr do złamania.
Zamknij usta niewiary, ta modlitewna prośba wybrzmiewa raz po raz w przywołanym utworze. Bardzo go lubię. A jeszcze bardziej lubię widzieć, jak właśnie się to dzieje, jak budzi się wiara!
***
A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.”
(Rz 5,5)