Tagi

, , , , , , ,

Fot. Danuta Kamińska

Jest tak pięknie! Siedzę na tarasie i podziwiam rosnący w naszym ogrodzie krzew magnolii, który postanowił kolejny raz zakwitnąć tego roku. Nie przypominam sobie, by wcześniej mu się to zdarzyło.
Jest cieplutko, jutro wybieram się z dziećmi nad jezioro. A dziś delektuję się przydomowym ogrodem.

I rozmową z moimi starszymi synami. Jeden z nich przynosi mi owocową herbatę, drugi miękkie poduszki, bym mogła wyciągnąć się trochę na ogrodowej ławeczce (właściwie huśtawce ogrodowej).

Kiedy oni tak urośli? Cieszę się, patrząc jak się zmieniają. Z dziecięcych rysów wyłaniają się młodzieńcze, u jednego nawet zapowiedź dorosłości.

A jednocześnie gdzieś w tle słyszę odgłosy zabawy młodszych dzieci. One nie pozwalają mi za często rozkoszować się ciszą i chwilą odpoczynku. Doceniam więc ten moment.

Zaczęła się szkoła, ale ja jeszcze smakuję kolory lata. Niespodziewany upalny zwrot na mapie pogody września bardzo mnie cieszy. A kwitnący krzew przypomina, że wszystko się może wydarzyć – także dobrego, niespodziewanego, jak piękne kwiaty, których właściwie nie powinno tu być o tej porze.

Ufam, że to, co teraz wydaje mi się trudne, frustrujące czy męczące, może okazać się niedługo taką kwitnącą magnolią. Przecież dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych! :)