Tagi

, , , , , , ,

Fot. Danuta Kamińska

Nie planowałam tej podróży. Nie byłam nawet spakowana. Wróciłam wcześniej z wyjazdu w góry, bo wiedziałam, że tak mam zrobić. Od razu.
Synek przespał większość podróży. Byłam spokojna, że jesteśmy już z powrotem u siebie. Reszta rodziny mogła spokojnie dokończyć planowane aktywności, a ja wiedziałam, że mogę głęboko odetchnąć.
Czasem takie sytuacje spadają na nas nagle. W mgnieniu oka wiemy, że mamy coś zrobić lub odwrotnie: że mamy czegoś nie robić.
Innym razem dochodzimy do rozwiązania stopniowo, modląc się o światło od Boga, o dobre rozeznanie.
Za każdym razem jednak chodzi o to samo: o pójście za natchnieniem. Oczywiście, nie mamy nigdy stuprocentowej pewności. Abraham też jej nie miał. Zapewne św. Józef uciekając z Rodziną do Egiptu, mógł mieć wątpliwości.
Ważne, by nie dywagować zbyt długo, aby zdążyć jednak na pociąg :)