Tagi
#biblia, #chrzescijanstwo, #codziennosc, #DanutaKaminska, #dobreslowo, #ewangelizacja, #kursEmaus, #miłość, #nowaewangelizacja, #przyroda, #relacje, #rodzina, #SESA, #słowoboże, #zdrowiepsychiczne
Córeczka (siedmioletnia), zachęciła mnie dziś, bym napisała list do Świętego Mikołaja. Zawahałam się – myślałam raczej o tym, czego mi na co dzień brakuje (na przykład chwili odpoczynku). Ala córa stwierdziła, że to nie ma być „korcent”, tylko prezent. Gdy zapytałam, o jaki „korcent” chodzi, wyjaśniła, że o „korcent” życzeń. Poćwiczyłam więc z nią przez chwilę prawidłową wymowę wyrazu „koncert” i po chwili wróciłam do mojej pustej kartki.
Właściwie, nie była pusta: napisałam już dziewięć moich życzeń, a dziesiąte zachowałam dla siebie, nie przelewając moich myśli na papier.
Córeczka stwierdziła jednak, że to, co napisałam (przeczytałam jej losowo wybrane życzenie: żeby moi domownicy mniej gubili i mniej zapominali), jest niemożliwe do spełnienia. I że mam się skupić na prezencie.
Złożyłam kartkę na pół i się zamyśliłam.
Adwent to czas spotkania z Bogiem i z drugim człowiekiem. I szczególny czas, by poprosić (nie Świętego Mikołaja) o przemianę.
W naszym domu mamy zwyczaj, że spisujemy postanowienia adwentowe i co niedziela je wspólnie odczytujemy, omawiając, jak wyglądała ich realizacja przez poprzedni tydzień.
Teraz, pochylając się nad kartką papieru, złapałam się na tym, że nie mam przemyślanego prezentu, mam za to przemyślane postanowienie. I wiem, czego chcę… nie pod choinkę, a dla naszego domu, dla naszej rodziny.
Jak dobrze, że jest Adwent. Już w ten weekend się rozpocznie. A za tydzień rozpocznie się kurs biblijny – właściwie ewangelizacyjny, chociaż mówiący o Słowie Bożym.
Ufam, że podczas tych rekolekcji też coś się we mnie zmieni. I przede wszystkim – że zmieni się podczas tego Adwentu. Amen.